Neuroarchitektura – modne pojęcie, czy prawdziwy klucz do designu?

Jak kiedyś określano wpływ wnętrza na człowieka?

Napisałam już o moim podejściu do filozofii wschodu, która opisuje wiele wskazówek dotyczących zagospodarowania przestrzeni. Pochodzą one nie z religii, a głownie z chińskiej statystyki sprzed setek, a nawet tysięcy lat. Opisane tam zasady są jednak w dużej mierze nadal aktualne. Szukając uzasadnienia dawno już sięgałam po psychologię, a nawet po prostu logikę. Np. dlaczego Feng Shui zakazuje wieszania luster naprzeciw łóżka? Odnosząc się do subiektywnego odczucia, kiedy wstaję, ale nie jestem całkiem rozbudzona miałabym wrażenie, że „ktoś” jeszcze jest w mojej sypialni i też się porusza. A Ty?

Psychologia kolorów

Teraz już w Zachodnim postrzeganiu porozmawiamy o kolorach. To ulubiony temat moich klientów. To głównie poprzez dobór barw klienci postrzegają prace projektantów. Moją mocną strona jest pracowanie kolorami. Od zawsze też pasjonowałam się psychologią. Było dla mnie więc oczywiste, że osobowość człowieka należy kolorem stymulować lub wygaszać. Efektem tej pracy powinna być idealna harmonia, każdej strefy domu. Osoby energiczne lub wręcz nadpobudliwe wyciszamy stonowanymi barwami. Szczególnie taki efekt chcemy uzyskać w sypialni i wypoczynkowej części salonu. Kiedy przyszły mieszkaniec projektowanego domu jest melancholikiem, szukamy możliwości przeniesienie ciepłych pobudzających barw na większe przestrzenie wybranych ścian.

Pracuj emocjami poprzez obrazy i grafiki

Nie ma nic działającego na nas bardziej podprogowo niż obraz. Nie bez powodu mówi się, że jeden obraz znaczy więcej niż tysiąc słów. Kiedy przyszły mieszkaniec jest osobą wycofaną, staram się zaproponować mu swego rodzaju podróż przez przyjemne i pobudzające wspomnienia. Wybrane zdjęcie projektuję jako stały element wnętrza. Są one wkomponowane w przestrzeń oraz dodatkowo wyeksponowane poprzez światło. Podobny efekt pobudzenia, jednak bez wyraźnych emocjonalnych skojarzeń wywołują nowoczesne grafiki, które są abstrakcyjne, jednak np. nasycone ciepłymi barwami od pasteli po pomarańcze, czy czerwienie, a nawet metalicznymi akcentami złota lub miedzi. Relaksująco natomiast podziałają zdjęcia natury – widok z wędrówki po górach lub spokojnej wody z wyprawy namiotowej. Tu modna stała się fotografia bliskich osób stojących tyłem lub fragmenty ciała – ręka trzymająca kłos zboża. Czyli sugerujemy się stokowymi zdjęciami. Je również możemy w ten sposób zastosować.

Nasza natura lubi „przekłamania” wizualne

Zatrzymując się chwile na kolorach, ich układ możemy również wykorzystać do pracy z kształtem pomieszczenia. Poprzez swego rodzaju iluzję możemy pomieszczenie poszerzać lub zwężać w odbiorze malując np. dwie przeciwstawne ściany ciemniejszym kolorem. Wydłużenie pomieszczenia uzyskamy poprzez pasy pionowe lub np. ok. 30 cm ranty g/k z podświetleniem ledowym ku górze.

Drugi po kolorach ważny dla klientów temat to podłoga. Dobór podłogi również może zapewniać wiele wrażeń wizualnych, które wpłyną na odbiór np. wielkości lub szerokości pomieszczenia. Samo ułożenie desek w odpowiednim kierunku już powoduje wydłużenie jednego z nich. Kiedy dodatkowo deski są ułożone prostopadle do okna, to wpadające światło nam ten efekt niesamowicie podbija. Dlatego też taki kierunek jest najbardziej pożądany. Wyjątkiem będą bardzo długie i wąskie pokoje. Wtedy celowo „poszerzymy” przestrzeń równoległym ułożeniem desek, które będzie załamywać światło na szerokość. Ja zawsze tez pracuję wielkością klepek. Trendy na duże deski, sprawiają, że każdy chciałabym jak największy rozmiar podłogi. Czasem sprawia to karykaturalny efekt malutkiej klitki, kiedy okazuje się, że raptem kilka desek mieści się na szerokość pomieszczenie. W tym wypadku oszukamy swój mózg, kiedy zastosujemy małe klepki. Przez dużą ich ilość nawet mała garderoba stanie się w naszym odbiorze obszernym pomieszczeniem.